Imię/Imiona i nazwisko: Maxwell Taylor
Wiek: 48
Pochodzenie: Anglik, okolice Birmingham
Zawód: lekarz
Grupa: biedota
Charakter: Powszechnie znanym w Whitechapel faktem jest to, że jeśli puka się dostatecznie długo, doktor Taylor otworzy drzwi nawet w środku nocy – choć nie należy się wtedy spodziewać entuzjastycznych powitań. Od dwudziestu kilku lat leczy okoliczną biedotę, nastawia (lub amputuje) kończyny i rozwiązuje problemy pań najstarszej z profesji. Fakt, że pomimo tragicznych warunków, w jakich pracuje, części pacjentów faktycznie poprawia się po jego zabiegach jest całkiem niezłą rekomendacją. Zdarza mu się czasem nie brać zapłaty, ale sam Maxwell nie lubi, kiedy wieści o tym się roznoszą.
Nie jest pustelnikiem, ale jego kontakty z ludźmi ograniczają się zwykle do jego "kliniki", pubu i kościoła, przez, jak sam twierdzi, piekielny nawał pracy, której nikt za niego nie zrobi. Ma stateczne, nieco cyniczne usposobienie i mówi w trochę zbyt "wyedukowany" sposób jak na kogoś z najniższej warstwy społecznej – co także pośrednio może być powodem, dla którego do ludzi podchodzi bardzo rzeczowo i nie wchodzi w zbytnie zażyłości. Nie ma lokalnego akcentu. Często wygląda na zmęczonego.
Zaleta: Uniwersyteckie, ale niepełne wykształcenie medyczne
Wada: W okolicznym zamtuzie pracuje pewna dama... Nie wdając się w szczegóły; kiła, czyli syfilis. W fazie utajenia, co oznacza, że nie jest do zdiagnozowania, ale za to jest o wiele bardziej niebezpieczna niż w formie prostej wysypki czy gorączki.
Wygląd:Dodatkowe:- Po wszystkim, na co napatrzył się w swojej pracy, jest niemal niewrażliwy na najbardziej odrażające widoki.
- Mówi się, że od lat odwiedza w domach publicznych wyłącznie jedną damę.
- Jego religijność stanowi bardzo problematyczną kwestię, co jednak Maxwell skrzętnie ukrywa, żeby nie stracić zaufania klientów – nie od dziś wiadomo, że to zwykle biedota najgorliwiej wierzy w dostatnie życie po śmierci.